Gdy książka „W świetle księżyca” trafiła do mojego domu i wzięłam ją w ręce, od razu wiedziałam, że jest wyjątkowa i nie będę mogła się od niej oderwać. Po przeczytaniu i przejrzeniu jej stron, nie mogłam powstrzymać wzruszenia. Zaprzyjaźniłam się z nią i przywołała wiele wspomnień, które kiedyś wydawały się trudne, a teraz chciałabym do nich powrócić.
Książka ta zawiera przepiękne wspomnienia każdej mamy, które zwykle nie są rejestrowane na zdjęciach. Spoglądając wstecz na siebie z tamtego czasu, zadawałam sobie pytanie, ile razy właśnie teraz noszę niewyspanego noworodka. Każde z moich dzieci było inne, przy jednym spędzałam więcej trudnych nocnych godzin, przy innym mniej. Jednak gdy dorastały i przestały rano wkładać mi palec do oka, zaczynałam tęsknić za tymi momentami. Nawet te poranne pobudki, choć czasem irytujące, w głębi były słodkie.
„W świetle księżyca” ukazuje rodziców ze swoimi dziećmi w nocy – kiedy my pragniemy spać, a maluch zamiast tego tańczy po łóżku. Sceny takie jak tata przykrywający głowę poduszką, a mama dostająca palec w oko, bo jak to możliwe, że może spać, skoro mały bąbelek nie śpi, są niezwykle rzeczywiste!
Książka “W świetle księżyca” pokazuje rodziców ze swoimi szkrabami nocą. Co dzieje się kiedy my chcemy zasnąć, a nasz maluch zamiast słodko spać nowy maszeruje po całym łóżku.
Tata przykrywa poduszką głowę a mama dostaje palcem w oko, jak ona może spać skoro bąbelek nie śpi 😉
Czasem musimy nosić nasze niemowlaczki aby im się odbiło, nam oczy się zamykają jednak dalej wspieramy tego małego człowieka aby ulżyć mu w bólu. Jest również pokazane nocne przebieranie pieluszki. Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie nocą zawsze była “kupa roku” i przebieranie bodziaka. Pamiętam, że z tego wszystkiego nie mogłam już później zasnąć, a bąbelek oczywiście szczęśliwy już spał 🙂
Mamy też pokazanych rodziców bliźniaków. Tutaj nie ma przelewek. Zdaje sobie sprawę, że z trojaczkami i jeszcze większą ilością jest jeszcze trudniej. Organizacyjne ogarnięcie bliźniaków, szczególnie nocą to wyczyn, szczególnie jak dwójka naraz potrzebuje tego samego i woła tylko za mamą!
Po zobaczeniu tej książki zastanawiałam się dla kogo ona jest. Czy dla mam spodziewających się dzieci, czy aby też dla każdego dziecka aby opowiedzieć mu jak to z nim spędzaliśmy czas nocą. Przetestowałam to czytając tę książkę z moim dziećmi w różnym wieku.
I za każdym razem miałam podobny efekt, opowieści o tym jak to było jak byli tacy mali jak ten dzidziuś w książce. Dużo pytań,wspomnień i wzruszeń. Czy też ich nosiliśmy jak mieli gorączkę, a co się działo jak był pierwszy ząbek, a jakie miałam sposoby na tych, którzy nie chcieli zasnąć? Samo sformułowanie “w świetle księżyce” jest mi bardzo bliskie ponieważ pamiętam jak nosiłam moje dzieci, a pokój oświetlał właśnie księżyc.
Książka jest naprawdę wspaniała, cała ta historia jest oprawiona w przepięknych ilustracjach. Jest to pozycja, która jest nieoczywistym wsparciem dla rodzica, podnosi na duchu w samotnych chwilach z dzieckiem. Obrazy pokazują, że te noce nie są idealne, odczarowuje lukrowe rodzicielstwo a jednocześnie pokazuje ogromną miłość i piękną relację.
Dzięki temu, że książka jest objęta moim patronatem możesz kupić ją 20% taniej!
*kod działa na WSZYSTKIE książki Wydawnictwa SAM
Wpisz kod: KUKUMAGPOLECA
KUP TUTAJ –LINK
*rabat ważny tylko do 27.05.2024