Poranna rutyna to coś, co interesuje wiele osób. Jak wyglądają poranki innych? Co jedzą? Jak wyrabiają się na dobrą godzinę aby zdążyć do pracy, szkoły czy przedszkola?
Temat spóźniania to coś nad czym muszę pracować. Spóźniałam się zawsze, mimo że mieszkałam 5 minut od szkoły spóźnianie było wpisane w moją codzienność. Jeśli udawało mi zdążyć to wcześniej biegłam z ciężkim plecakiem do szkoły i myślałam, że wyzionę ducha przy drzwiach klasy.
To spóźnianie nie było spowodowane tym, że za późno wstawałam a raczej tym co zrobiłam rano, czego nie mogłam znaleźć… W życiu dorosłym jest podobnie jednak teraz zdarza mi się to o wiele rzadziej i raczej jest podyktowane jakimś czynnikiem zewnętrznym, na który nie mam zupełnie wpływu.
A co się zmieniło? Po pierwsze w pewnym momencie zaczęłam nad sobą pracować, tak tak ja lubię pracować nad swoimi wadami a nie je akceptować 😉 Po drugie za spóźnianie się w Niemczech można przepłacić na przykład przesunięciem terminu u lekarza na koniec kolejki-tak było i nigdy więcej to się nie powtórzy hehe! A po trzecie no cóż, chciałabym aby moje dzieci były punktualne i sumienne więc muszę świecić przykładem 😉
Co wpływa na naszą poranną rutynę? A raczej co wpływa na to, by przebiegła pomyślnie?
Oczywiście licząc na inteligencję Ciebie jako czytelnika nie muszę pisać, że zdarzają się wyjątki takie jak słaba noc mamy, choroba, histerie spowodowane czymś super ważnym czego nie ogarniasz, ale szukasz w sobie pokładów empatii, na które w ogóle nie masz ochoty 😉
Co wpływa na naszą idealną poranną rutynę?
Posiadanie rutyny, czyli rytmu. Każdy wie, co po czym następuje. I ta rutyna była u nas wypracowywana, zmieniana i modyfikowana w zależności od wieku i ilości dzieci. Ja dusza artystki, która uwielbiała spontaniczność pokochała rutynę bo właśnie ona dała mi więcej czasu, którego jako mama 5 dzieci naprawdę mam niewiele.
Jak to wszystko wygląda rano? Budzę się zazwyczaj o 5:00-5:30, mój mąż chodzi do pracy na 6:00 więc mam rano dosłownie chwilę aby zamienić z nim kilka zdań, a raczej porannych pomruków, jak to z rana zazwyczaj bywa.
Piję ogromną szklankę ciepłej wody, i jednocześnie nastawiam chleb gryczany. Mam wcześniej przygotowaną mieszankę, mieszam z wodą i przelewam do foremek , zajmuje mi to dosłownie 5 minut. Później idę przygotować się do łazienki, i czasem zderza się, że zaczyna towarzyszyć mi już jakieś dziecko.
Jeśli jednak jestem sama to zazwyczaj siadam z kawą i mam tzw. chwilę dla siebie, jeśli z dzieckiem to czytamy jakąś książkę. Mimo, że taki maluch jest jeszcze zaspany, i pytam czy cokolwiek z tej książki do niego dociera z rana to usłyszałam, że mój głos jest miły i chce go słuchać 😉 Także czytam mym miłym głosem popijając kawkę.
Gdy zadzwoni budzik aby wyjąć chleb to znak, że muszę budzić ekipę i podawać śniadanko. Zazwyczaj jestem wtedy już ubrana aby móc skupić się w 100% na dzieciach i porannych wzlotach i upadkach.
Przygotowuję śniadanie do szkoły dla najstarszej córki ( czasem robi też sama), reszta je w tym czasie śniadanie. I teraz ubieranie. Część dzieci ubiera się przed śniadaniem (starszaki),a młodsze po ponieważ ZAWSZE jakoś tak przez „pypadek” się poleją albo ubrudzą 😉 Później ścielenie łóżek, widzę ogromny postęp z roku na rok także nie zrażajcie się początkami. Przed wyjściem jeszcze czesanie, mycie zębów itd. Na pewno nie wymieniłam wszystkich punktów, ale ten post musiałby mieć chyba milion znaków 😀 Jeśli dzieci wstaną wyjątkowo wcześnie i mamy jeszcze chwilę to proszę je o odłożenie prania do szuflad, tutaj jest ważne aby nie było tego zbyt wiele, wtedy raz dwa ubrania lądują w szufladach i szafach po południu jest więcej czasu na zabawę.
Porządek.
Bardzo nudny temat, który wkurza mnie codziennie bo utrzymanie porządku jest trudne. Jednak aby uczynić je łatwiejszym musimy podążać za kilkoma zasadami. Pierwsza z nich to każda rzecz ma swoje miejsce. Czyli musimy tak zorganizować miejsce do przechowywania aby było wiadomo co, gdzie można odłożyć.
Druga sprawa to dostęp dla dziecka. Każde dziecko powinno mieć możliwość aby móc odłożyć swoje buty na miejsce, a nie czekać aż mama czy tata położą je na najwyżej półce w szafie. To samo tyczy się kurtek, szalików, czapek i rękawiczek. My mieliśmy możliwość aby zamontować na korytarzu wieszaki dla wszystkich dzieci. Jeśli jednak masz na korytarzu szafę to możesz pomyśleć na umieszeniu niżej drążka dla dziecka lub zamocowanie haczyk na drzwiach. Jestem przekonana, że w każdym mieszkaniu, nawet tym najmniejszym jesteśmy w stanie wykombinować coś co ułatwi dziecku zadanie odkładania kurtki na miejsce.
A po trzecie to przypominanie. Na pewno są dzieci perfekcyjne, którym nie trzeba nic przypominać, moim czasem trzeba 😉 Mają za zadanie sprawdzić listę kontrolną przed wyjściem do szkoły/przedszkola czy po prostu na spacer. Na początku myślałam o jakiś super ślicznych listach, które mogłabym przygotować, wydrukować i powiesić, ale później stwierdziłam, że zrobię coś na szybko i sprawdzę czy działa. Uff…u mnie działa. Są dwie kartki, jedna dotyczy tego, co ze sobą zabrać, a druga co odłożyć na miejsce. Młodszym dzieciom często przypominają starszaki. Tablica ta wisi nad kurtkami i jeszcze dodatkowo mamy tam koło pór roku (możesz kupić TUTAJ), robimy czasem szybką powtórkę z miesięcy, tego jaka jest pora roku i rozmawiamy jak powinniśmy się ubrać aby nie było nam ani za ciepło ani za zimo. Często z moich ust padają słowa w stylu: „Należy założyć kurtkę, patrz mamy jesień, sprawdź za oknem wieje wiatr i pada.” Takie tłumaczenie jest o wiele lepsze niż „ jak nie założysz kurtki to coś tam coś tam” 😉
Ogarnięcie kuchni wieczór wcześniej.
Ja wiem, że czasem się nie chce. Jednak posprzątana kuchnia z rana sprawia, że o wiele lepiej zaczynam dzień. Nie muszę od rana sprzątać tylko mam chwilę na wypicie kawy. Po drugie bałagan na blatach czy stole przeszkadza moim dzieciom w samodzielności. Nie mam miejsca aby pomóc mi przygotować śniadanie czy lunchbox do szkoły.
Także rano na stole zawsze czekają na tacy czyste szklanki plus woda w dzbanku, dzieci samodzielnie sobie nalewają wodę co jest dla mnie niesłychanie wygodne, wyobraźcie sobie jak co chwilę ktoś prosi o wodę, a dzieci jest piątka….
Podzieliłam się z Wami moją poranną rutyną ponieważ jest to temat, o który często dostaję pytania. Mam nadzieję, że niektóre moje rady, choć myślę, że dość oczywiste trochę pomogą Wam ulepszyć Waszą rutynę. Może Wy macie rady, którymi chcecie się podzielić? Piszcie w komentarzach!