Komunikacja z dzieckiem. PODCAST
W drugim odcinku Podcastu „Montessori przy kawie” porozmawiamy o komunikacji z dziećmi.
Dziś w rozbiegówce o przygotowaniach do zbliżających się dni babci i dziadka.
Paulina proponuje książki, które będą motywować do rozmów o historii babć, dziadków, a także spisywania ich wspomnień. To świetna okazja do rozmów i poznawania historii rodziny. Oczywiście świetnym pomysłem są rownież wspólne aktywności: pieczenie, czy też nagranie wywiadu lub filmu.
Kasia natomiast planuje zrobić książeczkę o dzieciach w roli głównej. Prezentując w niej dzień czy nawet rok wnuków na zdjęciach.
A przechodząc do tematu głównego… KOMUNIKACJA.
W podcaście poruszamy następujące kwestie:
Wg. Montessori komunikacja to coś więcej niż słowa, które wypowiadamy, to również nasza postawa i otoczenie, które jest przyjazne dla dzieci, wspierające samodzielność. Cały dom jest otwarty na dziecko, przychylny, mówiący dziecku „jesteś tu mile widziany”.
Kolejną kwestią jest pozwolenie dziecku na uczenie się na własnych błędach. Pozwólmy więc dziecku się pomylić w zadaniu czy też rozlać wodę, nie krytykujmy, nie wyręczajmy.
Pamiętajmy, że z dzieckiem możemy normalnie rozmawiać. Oczywiście odpowiednio dostosowanym językiem, ale dając wybór, pytając o motywację. Podstawą zawsze rozmowy zawsze powinien być szacunek i podmiotowość rozmówcy, niezależnie od wieku.
Bądźmy dla dzieci przewodnikami, a nie dyktatorami. Rozmawiajmy, pokazujmy drogę, dawajmy przykład swoją postawą. Bez nakazów i rywalizacji.
Oddychaj i zachowaj spokój. Warto nauczyć się nie reagować impulsywnie, a podchodzić spokojnie do sytuacji. W trudnych chwilach zejść do poziomu dziecka i spokojnym głosem odnosić się do konkretnych argumentów. Nerwowość czy podniesiony ton głosu tylko dodatkowo nakręca.
Gdy pojawiają się u dziecka trudne emocje zazwyczaj wynikają z niezaspokojonych potrzeby, często nawet tych podstawowych, fizjologicznych lub po prostu potrzeby bezpieczeństwa. Dzieci gdy są wypoczęte, najedzone i czują się bezpieczne są po prostu spokojniejsze.
Mózg dziecka nie rejestruje partykuły „nie”. Gdy mówimy „nie ruszaj” dzieci słyszą „ruszaj” i na tym się jedynie skupiają. Lepszym sformułowaniem byłoby „zostaw to proszę, bo…”. Jeśli uzasadnimy naszą prośbę, będzie ona bardziej zrozumiała.
Nie odwracajmy uwagi od uczuć dziecka, po prostu je nazywajmy i akceptujmy. Jeśli dziecko się uderzy nie mówmy „nic się nie stało, nie płacz”, skoro dziecko płacze to jednak >coś< się stało. Zauważmy więc to i nazwijmy emocje. Mimo, że w danej chwili jest to trudniejsze to jest to inwestycja w przyszłość. Często nawet dorośli nie są świadomi i nie są w stanie nazwać tego co się dzieje więc warto to ćwiczyć od początku, uczyć dzieci rozpoznawania emocji i akceptowania.
Dziękujemy i zapraszamy za tydzień na kolejny odcinek 🙂
Możesz go odsłuchać również w Spreakerze.