Wyjdź z domu na 10 min- wyzwanie dla czytelników!+prezent do pobrania
To jest tekst dla tych mam, które bywają często przemęczone, poirytowane, puszczają im nerwy, brak im cierpliwości i mają wrażenie, że czas dla siebie to wymysł świrusek od “self care”, który nie ma prawa się wydarzyć bo nie zdążą. Jeśli choć jedna z tych rzeczy pasuje do Ciebie to przeczytaj dalej.
Twój dzień mamo jest podobny do mojego. Każda z nas ma mnóstwo obowiązków. Naczynia do umycia. Dzieci do zawiezienia do przedszkola lub do ogarnięcia w domu. Pranie, przygotowanie kolejnego posiłku i mnóstwo innych zajęć.
W ciągu tygodnia rzadko masz czas na przewietrzenie głowy. Widziałaś rolkę na Instagramie o wychodzeniu codziennie na godzinne spacery i stwierdziłaś, że nie da rady to po co w ogóle wychodzić. A jak przewietrzasz głowę to nadal zajmujesz się pilnowaniem aby rowerek biegowy biegł tam gdzie trzeba…
Wiele spraw na Twojej głowie, może nawet za wiele. Myślisz, że tylko ty tak masz. A ma tak wiele z nas. Dźwigamy wiele dla naszych rodzin. Dbamy o nich wykonując różne prace, i te w domu i poza aby zarobić pieniądze. Każda z nas stara się być dzielna. Jednak gdybym teraz zadała Ci pytanie z czego jesteś dumna jako mama, żona? To może okazać się, że na pierwszy plan wychylą się wyrzuty sumienia, że nie dowiozłaś. Nie wyprasowałaś, obiad był niedobry, a w pracy coś źle zrobiłaś.
Może okazać się, że zamiast cierpliwości i uśmiechu mamy w domu więcej wytykania błędów, stresu i krzyku.
Wiem jak to jest. I wiele mam też wie.
Pewnie jest to też kwestia nastawienia. Nie postrzegania dbania o to wszystko jako przykrego obowiązku. Akceptacji tego nieidealnego mieszkania i nieidealnych dzieci i nieidealnej Ciebie.
Jakiś czas temu w internecie pojawił się trend mówiący o akceptacji siebie. Z jednej strony jest on ok. Ciągłe dołowanie się, użalanie i wytykanie sobie błędów może zamiast mobilizacji wpływać na nas negatywnie.
Z drugiej stronie brakuje tam *udoskonalaj się. Musimy znaleźć ten złoty środek kiedy akceptujemy nieadelaność a kiedy poprawa pewnych przywar mogłabym ułatwić nam życie i dać piękny przykład dzieciom.
Dla przykładu trochę o mnie. Gdybym nie zaczęła pracować nad sobą to nadal byłabym roztrzepana i spóźnialska. Bo taka byłam i nadal to spóźnianie jest moją piętą Achillesa. Teraz od razu po umówieniu się z kimś czy zrobieniu terminu do lekarza od razu wpisują do kalendarza w komórce datę. Zrobiłam z tego nawyk. A nie było łatwo, bo kocham odkładać na później.
Gdybym nie zauważyła, że pewne produkty spożywcze, które jem źle wpływają na moje samopoczucie, skupienie, nerwy czy wagę to nadal by je namiętnie jadła. W imię akceptacji siebie i dodatkowych kilogramów. A zadbanie o to dodało mi energii i już nie padam po południu zmęczona jak kiedyś.
Urodziłam 5 dzieci, przychodziłam do lekarzy i mówiłam o swoim samopoczuciu, bólach kręgosłupa i słyszałam, że no tak musi być bo przecież tyle ma Pani dzieci. Nie mogłam się na to zgodzić! Musiałam pracować nad sobą, dobrać odpowiednie ćwiczenia, zmienić dietę i wprowadzić dobre suplementy aby sformułowanie “taka Pani uroda” zostało zgaszone.
Nie jest nam łatwo w obecnej kulturze social mediów, szybkiego dostępu do informacji i szybkopsujących się pralek żyć bez stresu. To nie jest możliwe. Możliwe jest tylko zmiana, którą możemy wprowadzić każdego dnia aby było nam trochę łatwiej.
Zamianą może być wyluzowanie gdy masz tendencje do kontrolowania wszystkiego i wzięcie się za siebie jeśli jest na odwrót.
Znasz ten stan kiedy wpadasz pod prysznicem na pomysł? To właśnie wtedy jesteś odcięta od świata zewnętrznego, od bodźców, tylko ty i woda (dobra, mamy małych dzieci dodadzą “i po chwili: Mamoooo”)
Nie mam idealnego przepisu na to, co zrobić aby każdy dzień był łatwiejszy. Mogę napisać Ci co robię ja i zachęcić Cię do ciekawej akcji.
Po pierwsze zastanwiam się w jakie obszary mojego życia mnie wkurzają, jakie wpływaja że gdzieś nie wyrabiam na zakrętach i zastanwiama się co można by zmienić aby wszytski lepiej wychodziło. Na przykład po przeprowadzce do nowego domu spóźniliśmy się do szkoły, mój mąż chodzi na 6:00 do pracy więc byłam z 5 dzieci sama. Uznałam, ze śniadania do szkoły robimy wspólnie lub oni robią je sami. Wcześniej chciałam im dać pospać dłużej bo przecież to takie małe dzieciaczki moje kochane. Okazało się jendak, ze są z siebie bardzo dumni gdy mogą sami przygotować jedzenie, biorą to co chcą.
Jeśli zastanawiasz się czy twoje dziecko da radę sobie z jakimś zadaniem to zadaj sobie pytanie czy potrafi obsługieać komórkę, pilot i włączyć sobie bajkę lub grę. Odpowiedz twierdząca – da rade ze wszytskim, nawet jeśli początki będziesz musiała mu tłumaczyć.
Po którymś rachunku sumienia stwierdziłam, że moja cieprliowśc po intensywnym dniu wisi na włosu i wielokrotnie jej brakuje. Wielokrotnie ma na to wpływ zbyt duża ilość social mediów, inspirowania się robieniem zabawek na Pintereście czy też BRAKIEM SPACERÓW!
Pamiętam jak zobaczyłam film , że trzeba spacerować codziennie 1 godzinę, a moje spacery to raczej dreptanie za dziećmi i pilnowanie ich na placu zabaw. A taki spacer z kijkami w rosłym tempie to raczej rzadko bo przecież nie ma czasu!
Zrobiłam też ankietę na Instagramie, z której wynikało, że wiele mam w tygodniu prawie w ogóle nie wychodzi na spacer. Nie ważne czy z dziećmi czy bez, ale ta statystyka zmotywowała mnie to napisania tego tekstu.
Wychodzenie i przewietrzenie głowy jest trudne szczególnie gdy za oknem wieje i pada. Szczęśliwi posiadacze psów, muszą to robic codziennie! A jak psa, ani kur nie ma to wcale nie jest łatwe.
Dlatego rozpoczynamy akcję “Wyjdź z domu na 10 minut”, oczywiście, możesz być tam dłużej! Jednak warto zacząć choćby od 10 minut spacerów, przewietrzenia głowy, zebrania własnych myśli. Jeśli jesteś przebodźcowaną mamą na pełen etat małych dzieci to warto rozważyć takie spacery samotnie mimo wyrzutów sumienia 🙂
Kiedyś przeczytałam takie zdanie u Jadwigi Zamoyskiej, że człowiek roztropny powinien mieć chwile samotne. Wzięłam to sobie bardzo do serca, bo przecież często właśnie tego nam brakuje, chwili samotności, ciszy, zebrania myśli. Dlatego może właśnie również Tobie spodoba się ta akcja „Wyjdź na 10 minut z domu”
Wychodzenie z domu na spacer to coś co możesz uczynić swoim nawykiem, mi bardzo pomagają wszelkiego rodzajdu habit trackery czyli takie tabelki, dzięki którym odhaczam nawyk który wprowadzam. Możesz taki habit tracer pobrać TUTAJ. Pierwsza strona to przykładowy mój, może akurat Ci się spodoba a drugi to ten gdzie wpisujesz swoje nawyki samodzielnie.
Jak chcesz to możesz tam dorzucić codzienne ćwiczenia, odgracanie szuflad, rysownie, naukę języka czy robienie na drutach. Zacznij od 10 minut a zobaczysz jak łatwo pójdzie Ci dalej.
Nie chowaj tej karty przed dziećmi i mężem. Może będą chcieli się do Ciebie do dołączyć. Możecie zrobić z tego rodzinną grę, w której każdy ma się nawzajem dopingować.
Jeśli będziesz miała ochotę dołaczyć się do tego wyzwania to oznacz mnie w social media @kukumag i dodaj hastag #wyjdzzdomuna10minut
Możesz też napisać do mnie maila i podzielić się jak wprowadzanie tych małych nawyków Ci idzie!