Książki dla dzieci na lato – nasz wybór
Wybierając książki dla dzieci kieruję się kilkoma kryteriami, które są dla mnie dość istotne. Książka ma być realistyczna (przedstawiać zdarzenia prawdziwe lub prawdopodobne), napisana ładnym językiem, a ilustracje mają być estetyczne. W ten właśnie sposób wybierałam książki o lecie, które wysunęły się na prowadzenie w podręcznej biblioteczce moich maluchów. Poniżej znajdziecie recenzje kilku książek.
Na pierwszy ogień idzie książka, która jest jedną z serii „Na ulicy Czereśniowej”. Mamy już jej 4 tomy na każdą porę roku. W każdym z nich przestawione są te same ujęcia ulicy Czereśniowej: miasto, dom handlowy, park ze stawem itp. Zmieniają się jedynie ludzie, to co robią, ich małe i duże przygody oraz oczywiście otoczenie. Zarówno ja, jak i moje dzieci (czteroletnia córka i dwuletnie bliźniaki) uważamy, że te książki są fantastyczne. Nie mają one żadnego tekstu, kluczowe w nich są ilustracje. Po niemiecku jest to tzw. Wimmelbuch czyli książka, w której jest dużo szczegółów. Za każdym razem można opowiedzieć dziecku o innym zdarzeniu, można grać w zgadywankę np. ile widzisz kaczek/aut, co bardzo dobrze wpływa na spostrzegawczość. Książki tego typu bardzo angażują dzieci, widziałam jak moje dzieciaki siadają czasem razem i nawzajem „opowiadają” sobie gdzie jest „ka ka” albo „muu” albo gdzie jedzie auto. Nie polecam jednak tego typu lektur przed snem, bo mogą pobudzić dzieci, ale to oczywiście zależy od malucha – moje nie powinny, bo niezwykle się ekscytują podczas oglądania.
Na początku każdej pory roku wyciągamy wszystkie 4 pozycje z serii i porównujemy poszczególne strony, co się zmieniło, jak wygląda otoczenie, jak ubrani są ludzie latem, a jak zimą. W tych książkach przestawione są też etapy budowania przedszkola na ulicy Czereśniowej, którego otwarcie następuje jesienią gdy dzieci idą do przedszkola. „Zdążyli mamo”- tak podsumowała to moja Agatka zeszłej jesieni.
Wiek: 1+, 14 kartonowych stron, wyd. Dwie Siostry
Kolejną pozycją, która jest nowością na naszych półkach jest „Rok z Lineą”. Jestem ogromną fanką Skandynawii. Tamtejszej architektury, designu, ale również książek dla dzieci! Gdy byłam mała moja mama zaraziła mnie miłością do literatury skandynawskiej wręczając egzemplarz „Dzieci z Bullerbyn”, który przeczytałam chyba parędziesiąt razy.
Książki skandynawskie są niesamowite pod względem estetyki ilustracji, doboru historyjek oraz tego, że przedstawione są tam prawdziwe dzieci, które spotkały prawdopodobne historie. (Myślę, że o tym, dlaczego realizm w książkach jest tak ważny dla dzieci do 6 roku życia napiszę osobny post.)
Książka „Rok z Lineą” jest tak naprawdę pozycją nie tylko na lato, bo jak sama nazwa wskazuje pokazane są w niej perypetie Linei przez cały rok. Podzielona jest na 12 miesięcy. Każdego miesiąca Linea tworzy jakieś ciekawe rzeczy związane szczególnie z danym miesiącem. Cała tematyka tych aktywności jest mocno związana z naturą i również pokazuje jak można ciekawie spędzać czas. Każdy miesiąc oferuje nam inne ciekawe zasoby, które możemy wykorzystać zarówno do świetnej zabawy, jak i nauki. Oprócz ilustracji, które są często tutorialami pokazującymi jak coś wykonać, jest dużo tekstu, który zawiera ciekawostki, niekiedy edukujące również rodziców. Jedyne co mi się nie podoba to przepis na zupę pokrzywową, która sugeruje dodanie kostki rosołowej zamiast np. wywaru warzywnego, ale jest to dobry pretekst do rozmowy na temat przetworzonej żywności. Może podburzam wtedy trochę autorytet Linei, ale już trudno 😉
Wiek: 3+, ilość stron 60, wyd. Zakamarki ( wiem, że wiek sugerowany przez wydawnictwo to 6+ jednak uważam, że jest to dobra pozycja dla młodszych, którym mogą poczytać rodzice 🙂 )
Trzecia pozycja to „Lato Sitny”. Byłam przekona, że ta książka niezwykle spodoba się mojej Agatce, ale o dziwo ona była wtedy zatopiona w temacie Triceratopsów, budowy ciała człowieka i rozwoju żaby. Natomiast mój Franek potrafił spędzić przy tej książce dość dużo czasu i chętnie słuchał, gdy mu czytaliśmy.
Książka składa się z dwóch opowiadań, których głównymi bohaterami jest Stina oraz jej dziadek. Stina, co lato odwiedza dziadka na jednej z wysp archipelagu gdzie spędza miło czas zbierając przeróżne skarby, które wyrzuciło morze. Każda strona jest wypełniona przepięknymi akwarelowymi ilustracjami, zawiera niewielką ilością tekstu, co pozwala moim dwulatkom wytrwać do końca zdania. Po pewnym czasie moja córa zauważyła jak bardzo chłopców zachwyca Stina i sama sięgnęła po tę książkę, co w rezultacie spowodowało przynoszenie większej ilości rzeczy, znaczy skarbów 😉 do domu. Mamy więc już kolekcję kamyków, patyków, piórek i różnych roślin.
WIEK: 1.5+, ilość stron: 76, wyd. Zakamarki
Czwarta pozycja to „Kajtek i Tosia”. Książka o przygodach pary bohaterów, związana nie tylko z latem. Pozycja składa się z 12 krótkich części. Ilustracji jest tam niewiele, dlatego bardziej 4 latek niż 2 latek może się nią zainteresować. Opowiadania te są przeurocze, Agatka słucha ich z zaciekawieniem, co będzie dalej mimo, że są to naprawdę najzwyklejsze historie, które prawdopodobnie wielu z Was przeżywa na co dzień w domu. Maria Montessori już dawano, dawno temu zauważyła, że dzieci wolą słuchać i oglądać o tym, co realne, muszą nauczyć się świata takim jakim jest i go dobrze zrozumieć, na opowieści z latającymi łóżkami czy dywanami będzie jeszcze czas, na razie chichoczą przy Tosi i Kajtku, którzy zamiast do wiader zbierać jagody włożyli je sobie na głowy krzycząc: „wiaderko do biegania!” – jak bardzo przypomina to Wam Wasze dzieci?
Wiek 4+, ilość stron: 100, wyd. Zakamarki
Ostatnia pozycja, po którą sięgamy już od dawna to „Jabłonka Eli”, może już ją znacie i chętnie czytacie, jeśli nie, to musicie to nadrobić. W tej książce przedstawione są dzieje jabłonki Eli. Na początku widzimy to, jak się zmienia w zależności od pory roku. Sformułowanie „zielone kwasidła” uratowało już wiele jabłek na świecie! Szczególnie teraz latem, gdy moja córa podbiega uradowana, że nasza mini jabłoń na działce wydała pierwsze owoce, mój mąż krzyczy „nie zrywaj”, a Agatka: „tato, to są zielone kwasidła, przecież wiem” – i jak tu nie kochać tej książki? Niektórzy są oburzeni, ponieważ w drugiej części książki jabłonka ginie podczas wichury – moje bliźniaki wołają wtedy „ojoj, ała!”. Jednak taka historia jest dobrze znana zapewne wielu dzieciom, gdy drzewa się przewracają podczas burz, można wtedy porozmawiać o tym, że pogoda nie zawsze jest dla nas łaskawa i pociągnąć mnóstwo interesujących i edukujących dziecko tematów.
Wiek: 2+, ilość stron: 26, wyd. Zakamarki