Moleskine
Około 200 lat temu małe manufaktury włoskie zaczęły produkować notesy zwane Moleskinami. Ponoć były używane przez Vincenta van Gogha i Ernesta Hemingwaya, Pabla Picasso i Bruce Chatwina. W 1987 roku były niemal nieosiągalne ze względu na zakończenie działalności ostatniego wytwórcy, zostały one jednak przywrócone do życia przez włoską firmę Modo&Modo.
Czemu świat oszalał na ich punkcie? Może przez ich prostotę, gładki i pożółkły papier, czarną, stylową gumkę. Ja uważam, że są po prostu piękne i funkcjonalne. Kartki w notatniku są tak nieskazitelne, że aż wstyd pisać na nich zwykłym długopisem z kiosku.
Muszę się Wam przyznać, że jestem od nich uzależniona. Mogę zapomnieć z domu klucze, komórkę, torebkę, portfel ale NIGDY Moleskina i porządnego ołówka lub długopisu. Tak to już jest. Ale jest to bardzo pozytywne uzależnienie.
Moleskine w swojej ofercie posiada przeróżne notatniki: w kratę, w linię, gładkie, cienkie, grube, duże, małe, kalendarze, rysowniki ( dla artystów – papier do akwareli !), adresowniki, notatniki miejskie, z podróży i wiele wiele innych, możecie je znaleźć na głównej stronie Moleskina: http://www.moleskine.com/en/
Tutaj możecie obejrzeć film o limitowanej wersji notesu, Le Petit Prince
Cudowny!!! Będzie mój <3 Kiedyś 😉
:*